poniedziałek, 6 grudnia 2010

NARTY I ŚWIĘTA

W piątek wyjeżdżamy na narty, a Natalia jest przygotowana do sezonu :)
Z nart jedziemy od razu na święta do Polski. 
Dlatego już teraz: 
Życzymy wszystkim zdrowych, spokojnych, cudownych i magicznych Świąt 
Do zobaczenia w Nowym Roku, Natalka i rodzice

MIKOŁAJKI

To pierwszy rok gdy Natalka jest już w wieku gdzie kuma wszystko i dokładnie zrozumiała co trzeba zrobić żeby przygotować się do Mikołajek.
No więc po kolei :
1. buty wyczyszczone
2. list napisany i nawet malowanki dla mikołaja zrobione
3. cukier w miseczce nasypany, to dla reniferów żeby sobie chwilkę odpoczęły (to taki zwyczaj holenderski, super)- było to największą atrakcją że cukier został na serio zjedzony !!!
 tylko nie wolno go podjadać :)
4. no i poranek , fajno było, oj fajno



PROJEKT SMOK

Dawno temu kupiliśmy książkę o smokach w której są różne pomysły na prace plastyczne dla dzieci.
Już zrobiliśmy smoka z kawałków sera, salami i sałaty na śniadanie, robiliśmy smoki ala pierścionki na palce, smoki ozdoby pokoju, a teraz korona smocza ....
Natalia po prostu uwielbia smoki :)



PANI ŻABKA, KACZUSZKA I ŻÓŁW

Po wizycie cioci Beatki Natalia zaczęła uwielbiać się kąpać.
Ciocia wkręciła jej film że super jest być w wannie żółwiem w okularach :)
No i teraz nawet nie mamy problemu z myciem głowy hura !!!!! Doszło do tego że sama sobie myje


ODWIEDZINY DZIADKA BOHDANA I CIOCI BEATKI

Dziadek Bohdan i ciocia Beatka przyjechali do nas na tydzień i spędzali z Natalką cały czas. Natalka nie chodziła wtedy do niani, tylko była cały czas w domku.
Mała była zachwycona, jeździła na wycieczki rowerem, chodziła na spacery, do króliczków swoich ukochanych i się świetnie bawiła.
Byliśmy też wszyscy razem w Amsterdamie, Delft i w Hadze.

Natalka w wielkich butach i z dziadkiem
i pieskiem :)

 Na karuzeli
i z ciocią Beatka w szale zabawy :)
rozrabiaka
 i na rowerze

niedziela, 28 listopada 2010

ODWIEDZINY DZIADKA JURKA

Dziadek Jurek był u nas tylko trzy dni, ale dużo udało nam się zrobić i zobaczyć.
Byliśmy w Delft i w Hadze, na wycieczce motorówką, w kilku knajpach i oczywiście zwiedziliśmy Rotterdam.
Natalka była zachwycona :)
A teraz kilka zdjęć z motorówki. Natalka najpierw była lekko wystraszona a teraz co weekend pyta się nas czy idziemy znowu na motorówkę :)






Byliśmy też w chińskiej restauracji:
I na kilku spacerach:

wtorek, 23 listopada 2010

CHORWACJA- CUDNA :)

Byliśmy przez tydzień na wyspie Brac, w miejscowości Bol, po prostu cudnie tam ....Nie było rewelacyjnej pogody bo to przełom września i października.
Ale za to byli Barciu i Maciu, ciocia i wujo, dużo dzieci, basen, korty, pizza, i wiele więcej atrakcji które uwielbia Natalka.
Zresztą sami zobaczcie, oj było cudnie :)

Widoczki 



Pani żabka









ZALEGŁOŚCI

No więc ciągle sobie obiecuje że nadrobię zaległości i będę częściej pisać, ale jak widać z tego obiecywania mało mi wychodzi. Chciałam napisać najpierw o wakacjach w Chorwacji, potem o wizytach obu dziadków, cioci i naszych dwóch koleżanek. Także od początku....

poniedziałek, 18 października 2010

NAJŁADNIEJSZE ZDJĘCIE



To jest chyba moje naj naj najulubieńsze zdjęcie. Pewnie też dlatego że rzadko się zdarza że Natalka tak się sama wystroi i potem chodzi tak ubrana cały dzień i jest zadowolona.
Ogólnie najbardziej lubi ciuszki po Maciu i Barciu, i raczej uwielbia wyglądać jak chłopak.
Ale ma przebłyski, ufff :) na szczęście :)

piątek, 15 października 2010

ROTTERDAM Z PERSPEKTYWY



Mieszkamy tutaj już kilka miesięcy.
Staramy się jak najwięcej zwiedzać, zobaczyć i przekonać się do tego miejsca.
Oboje pracujemy a Natalka chodzi do cioci. Jest jej tam na prawdę dobrze, ma fajnie i ciekawie, i dziewczynki z którymi się bawi, jak w normalnym, miłym domku. Nie choruje i jest ogólnie w bardzo dobrej formie. 
Najgorsze jest to że zanim małą zawieziemy, dojedziemy do pracy i wrócimy do domu to jest już 18-sta, także tęsknimy bardzo za Natalką a ona za nami. Teraz tak się złożyło że pracuje 3dni w tygodniu, także jest super, bo dzisiaj jest piątek a ja jestem z małą w domu. Ale też nie wiem jak długo to potrwa.
Musimy dać sobie więcej czasu na to wszystko, ale na razie nie zakochaliśmy się w Holandii, chyba jeszcze dużo dużo brakuje .....

 Na tym zdjęciu jest oczywiście Natalka z naszym domkiem w tle. 

BARCIU I MACIU

Odwiedziła nas ciocia Gosia, wujo Krzysio, Barciu i Maciu.



Było super fajnie, do dzisiaj Natalka się pyta kiedy przyjadą znowu, kiedy byli itd..... strasznie ich wszystkich uwielbia i bardzo tęskni.

BABCIA I NATALKA

Znowu mam strasznie długą przerwę w pisaniu.
Ale nie wiedziałam co napisać i chyba nadal nie wiem :(
Natalka nie ma już żadnej babci i jeszcze chyba nikt nie może w to uwierzyć włącznie z Natalką.
Próbowałam napisać o tym wiele razy ale mi nie wychodzi, albo stwierdzam że tego nie opublikuję, więc po prostu opowiem Wam na nowo co słychać u naszej córeczki.
Bardzo tęsknimy za obiema babciami, ale mamy nadzieję że też oglądają z nieba co słychać u Natalki.

poniedziałek, 14 czerwca 2010

NOWY ŚWIAT NATALKI

Bardzo dawno nie pisałam ale ten blog nie miał większego sensu jak mieszkaliśmy w Polsce.
U Natalki bardzo dużo się zmieniło, nie wiem jeszcze czy w jej rozumieniu na korzyść, a raczej w to wątpię, ale mam nadzieje że za jakiś czas i ona i my zmienimy zdanie.
Natalka zamieszkała w Rotterdamie, w swoim nowym domku, nowym pokoiku, i poszła do nowego przedszkola....
Pokoik ma bardzo podobny do tego jaki miała w "starym domku", jeszcze tylko marzy o niebieskich ścianach które na pewno pomalujemy jak tylko tata wróci z Singapuru.
Myślę że lubi nasz nowy domek i powoli już przestaje go porównywać ze starym.
Bardzo jednak tęskni za babcia i dziadkami, ciociami i wujkami, kuzynami i kolegami, bardzo często się pyta i mówi nam że ktoś nas dzisiaj odwiedzi (co oczywiście nie jest prawdą) , bardzo często wspomina też że ma jakąś zabawkę czy ubranko od kogoś i wtedy zaczyna się cała opowieść.
Poza tym strasznie tęskni za swoim przedszkolem i swoją ukochaną panią Anią, bardzo często ją wspomina, najczęściej przy okazji gdy pokazuje swojego Kubusia Puchatka, którego dostała na pożegnanie.

Nowe przedszkole Natalii okazało się raczej niewypałem, a może to mało powiedziane .....
Chcieliśmy bardzo żeby chodziła do holenderskiego przedszkola, żeby nauczyła się jak najszybciej holenderskiego, żeby była z dziećmi i myśleliśmy że to dobry pomysł.
Najpierw chodziłam tam z Natalką przez 2tyg. i nie była zachwycona, ale nie było też źle, i myślałam że jak ja zacznę pracę i mała zostanie sama to się rozkręci i będzie się jej podobało.
Pracowałam tylko tydzień i to na pół etatu żeby się przekonać że to przedszkole było beznadziejne.
Natalka przestała jeść, zwymiotowała tam ze strachu i kończyło się to wszystko tak, że leżała na dywanie ze swoją poduszką "mu" przez 6godz. i czekała aż wrócę. A jak wchodziłam to zaczynała tak płakać  ze ja czegoś takiego jeszcze nie słyszałam i do wieczora ją uspakajaliśmy.
Czy za dużo zmian dla Natalki.... Na pewno tak !
Ale czy to też wina przedszkola ..... Również na pewno tak !
Panie które nie przytulają, dzieci które ciągle płaczą, jedzenie które wciskają na siłę 3 letniemu dziecku, nie było ani jednych zajęć plastycznych czy muzycznych w ciągu tego tygodnia i wiele wiele więcej :(
A przedszkole wygląda pięknie, jak z bajki, jak tam byłam też wszystko wyglądało o wiele lepiej, już nie wspominając o niby super wykształconych paniach i wspaniałych zabawkach i przyborach do zajęć, które i tak leżą tylko w szafie.
Mam nadzieję że mieliśmy pecha i że nie każde przedszkole w Holandii wygląda tak jak to do którego zapisaliśmy Natalkę.
A jeszcze najsmutniejsze w tym wszystkim było to że jak Natalia kładła się na dywanie, to rozkładała sobie taki mały dywanik zielony z drogami dla samochodów, taki sam jak miała w polskim przedszkolu, chyba strasznie tęskni :(
Z moich wniosków wynika jeszcze jedno, że dobre przedszkole to nie wnętrze, przestrzeń, zabawki, super sprzęt a super ciepłe, wesołe i pomysłowe panie. Bardzo tęsknimy za starym przedszkolem :(
Teraz wreszcie weselszy akcent, bo znaleźliśmy panią, która jest polką i ma dwie córeczki, która się teraz będzie opiekowała Natalką. Nasze pierwsze odczucia są bardzo pozytywne, zresztą małej też, bo byliśmy u nich w domu i Natalia się świetnie bawiła więc mam nadzieję że znaleźliśmy dobre rozwiązanie.
Pewnie czas pokaże ....
Najważniejsze żeby Natalka była szczęśliwa i żeby pokochała swój Nowy Świat :)

PS. Obiecuję częściej teraz pisać :) Wstawię też więcej nowych zdjęć. Marcin ma aparat a ja nie zgrałam ich z karty, ale się poprawię :)