Bardzo się cieszę, myślę że wszyscy się strasznie cieszymy. Pewnie Natalka nie zdaje sobie do końca sprawy, ale z pewnością tęskni za swoim prawdziwym domkiem i za całą rodzinka i znajomymi.
W sumie to mam różne wspomnienia, chyba mieszane :)
Po pierwsze, praktycznie cały czas lało i tak wyglądała prawie zawsze Natalka na dworze :)

Po drugie byliśmy raczej zawsze sami. Dopiero przez ostatnie dwa tygodnie Natalka zaprzyjaźniła się z Peterem. Mógł ją nawet całować w policzek na pożegnanie, więc na serio się polubili :)

Po trzecie Marcin strasznie dużo pracował, mało był w domku, także już się nie możemy doczekać żeby pobyć więcej wszyscy razem !!!

A po czwarte mieszkaliśmy pierwszy raz na wyspie, w ślicznym miejscu, Natalka była mimo okropnej pogody tylko raz przeziębiona, zawsze szczęśliwa, mieliśmy bardzo miły dom i piękny widok na fiord.

Po kilku dniach w Gdańsku jedziemy wygrzać się na słoneczku :) HURA !!!



















